Elisabeth Jerichau Baumann (1818 – 1881), urodzona na Żoliborzu, zapomniana polsko/niemiecko/duńska malarka

W niedzielę, 14 października Urząd Dzielnicy Żoliborz m. st. Warszawy we współpracy z Instytutem Kultury Duńskiej oraz Towarzystwem Przyjaciół Warszawy organizuje jednodniową wystawę pamiątek po Elisabeth Jerichau Baumann (1818 – 1881).

Malarka, której jubileusz dwusetnej rocznicy urodzin będziemy obchodzić jesienią tego roku, urodziła się 27 listopada 1818 roku w Warszawie przy nieistniejącej już ul. Gwardii na Żoliborzu (obecnie teren Cytadeli). Znajdował się tu dom jej ojca Filipa Adolfa Baumana (1776 – 1863), właściciela fabryki kart Gotti &Baumann oraz fabryki papieru kolorowego i działacza warszawskiej gminy ewangelicko-augsburskiej. Rodzina jego pochodziła z niemieckich gór Harz. Matka Elisabeth, Johanne Frederikke Reyer (1790-1854) pochodziła z Gdańska.

Już od dzieciństwa dał o sobie znać artystyczny talent Elisabeth. Zauważyli i docenili to jej rodzice, którzy widzieli w niej nawet spadkobierczynię Angeliki Kaufmann. Jednak pierwsza próba dostania się do berlińskiej szkoły malarskiej zakończona została niepowodzeniem. Dopiero rok później, w 1838 przyjęto ją do Akademii Sztuk Pięknych w Düsseldorfie, którą ukończyła w 1844 roku. Dzięki funduszom uzyskanym ze sprzedaży jednego z obrazów z polskimi motywami angielskiemu markizowi Henry’emu Petty’emu Landsdowne’owi, Elisabeth znalazła się w Rzymie, artystycznej stolicy ówczesnej Europy. I tu poznała duńskiego rzeźbiarza Jensa Adolfa Jerichaua, utalentowanego ucznia Bertela Thorvaldsena. Pobrali się na rzymskim Kapitolu w 1846 roku i w rok później wyjechali do Kopenhagi, gdzie Jerichau został mianowany profesorem Akademii Sztuk Pięknych. I tak rozpoczął się duński rozdział w życiu Elizabeth Jerichau Baumann.

Polsko-niemiecka imigrantka nie od razu zyskała uznanie w swojej nowej ojczyźnie. Zaczęło się to zmieniać po namalowaniu w 1851 r. obrazu „Matka Dania”, który w kulminacyjnym momencie wojny z Niemcami, podbił serca Duńczyków. Także jej wyjątkowe zdolności, zarówno językowe – mówiła biegle po polsku, rosyjsku, niemiecku, duńsku, angielsku, włosku, francusku i trochę po arabsku i persku – jak i artystyczne szybko, przyniosły jej uznanie środowiska artystycznego i sympatię duńskich monarchów, arystokracji, czy wysokich urzędników państwowych. Zyskała przyjaźń księżniczki Louisy, przyszłej królową Danii, którą oraz jej rodzinę, całe życie portretowała. Zaowocowało to otrzymywaniem licznych zamówień z europejskich dworów monarszych i z krajów Orientu.

Elisabeth utrzymywała bliskie kontakty z luminarzami życia artystycznego dziewiętnastowiecznej Europy. Przyjaźniła się ze światowej sławy bajkopisarzem Hansem Christianem Andersenem, który został ojcem chrzestnym jej córki Agnieszki. Z zapisków w jego pamiętniku wiadomo, że w 1867 roku spędził w domu Jerichauów Wigilię Bożego Narodzenia. Otrzymał wówczas w prezencie od Jensa Adolfa rysunek walkirii, a od Elisabeth abażur, na którym namalowała postacie z jego baśni: „Mała syrenka”, „Ole Śpijsłodko” i „Niegrzeczny chłopiec”.

To Elisabeth Baumann utrzymywała dom. Urodziła dziewięcioro dzieci. Piątka z nich otrzymała zarówno dobre wychowanie, jak i wykształcenie: Sophie została wpisana do duńskiej szlachty przez króla Christiana IX, Agnete została malarką i pisarką, Harald był obiecującym malarzem popieranym przez założyciela browaru Carlsberg i mecenasa sztuki J.C. Jacobsena, Holger był cenionym malarzem, a Thorald został wynalazcą, pianistą, organistą i kompozytorem.

Elisabeth Jerichau Baumann była nagradzano zarówno w Danii, jak i za granicą: w Danii, w 1858 roku otrzymała jako pierwsza kobieta Medal Thorvaldsena i w 1861 roku została członkiem Akademii Sztuk Pięknych. W Berlinie i Amsterdamie w 1867 roku otrzymała złote medale. Była członkiem honorowym Akademii Bramante Raphael we Włoszech oraz Akademii Sztuk Pięknych w Sztokholmie. W paryskim Salonie zdobyła w 1861 roku wyróżnienie. Jej obrazy były wystawiane na światowych wystawach w Paryżu i w Londynie. Angielski „The Times” napisał, że „obrazy Elisabeth Jerichau Baumann równają się z najlepszymi dziełami dawnych mistrzów”.

Elisabeth Jerichau Baumann była także utalentowaną dziennikarką i pisarką. Opublikowała kilka książek o swym życiu, synu Haraldzie i swoich podróżach. Do jej niezrealizowanych planów należy m. in. biografia jej chorego psychicznie męża, którego zawsze uważała za prawdziwego geniusza.

Elisabeth Jerichau-Baumann zmarła na zapalenie płuc w 1881 roku i została pochowana obok swego męża na cmentarzu Solbjerg w Kopenhadze. Jest też razem z mężem patronką ulic w Jaegerspris, Kopenhadze i Aarhus.

Elisabeth Jerichau Baumann była niezwykle płodną i wziętą artystką. Dała początek dynastii czterech pokoleń duńskich artystów. Jej obrazy znajdują się w wielu kolekcjach m. in. w muzeach duńskich, niemieckich i angielskich oraz w zbiorach prywatnych. Jedyne w zbiorach muzealnych w Polsce jej dzieło Główka wiejskiej dziewczynki jest własnością Fundacji im. Ciechanowieckich w Zamku Królewskim w Warszawie. Pozostałe dwa są w rękach prywatnych.

Pokaz pamiątek po tej niezwykłej postaci, w tym obrazu Główka wiejskiej dziewczynki udostępnionej przez Fundację im. Ciechanowieckich w Zamku Królewskim w Warszawie  odbędzie się w Centrum Sztuki Fort Sokolnickiego w ramach obchodów Stulecia Niepodległości Polski.

W programie wydarzenia ponadto wykład dr. Beaty Michalec o życiu i twórczości malarki oraz koncert na harfę, wiolonczelę i flet w wykonaniu zespołu „Impresja”. Zapraszamy Wstęp wolny.

W przyszłości, z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Warszawy, planowane jest umieszczenie pamiątkowego głazu w miejscu urodzenia Elisabeth Jerichau Baumann.

Zapraszamy